Co dalej? Przez bezsenność, przez gęsty strumień myśli, goryczy, niepewności, przez wątpliwości i przeczucia przedarł się nagle jakiś głos, cichy krzyk, jęk. To on, niechciany chłopiec, dzieciak, który przyszedł na świat przez przypadek.<br>Ogarnęło ją przerażenie, bo przecież tego chłopca właściwie miało nie być. Gdyby ów znajomy lekarz, który poprzednio dwukrotnie jej pomagał, nie dostał ataku serca, nie czułaby tego oddechu i krzyku przez sen.<br>Więc tak mało trzeba, żeby zabić? Więc życie jest tak kruche? Więc los zależy od kaprysu, przypadku?<br> Przypomniała sobie poszarpane ciała leżące na placu i w myślach zestawiła zabitych ludzi z usuniętymi płodami. To potworne! Nagle