Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
mniej więcej tyle. Drzymalski mocno ryzykował, strzelając z malutkiej na maksymalny dystans. Wbrew pozorom załadowany ropą tankowiec to nie beczka prochu. Trzeba precyzyjnego strzału, by wywołać dobry pożar.
- Powinien użyć moździerza?
- Moździerz ma za mały zasięg, o dokładności nie wspominając. Nie o to mi chodziło. Myślę, że użył tego, czym dysponował, godząc się z ryzykiem niepowodzenia.
- Do czego pan zmierza? - zmarszczył brwi Woskowicz.
- Przyjechał furgonetką; nie miał problemów z transportem. Ja na jego miejscu posłużyłbym się którymś z cięższych pocisków. Mają większy zasięg i mocniejsze głowice.
- Tak, a optymalna byłaby atomówka - wzruszył ramionami pułkownik. - Nie rozumiem, do czego mają prowadzić te
mniej więcej tyle. Drzymalski mocno ryzykował, strzelając z malutkiej na maksymalny dystans. Wbrew pozorom załadowany ropą tankowiec to nie beczka prochu. Trzeba precyzyjnego strzału, by wywołać dobry pożar.<br>- Powinien użyć moździerza?<br>- Moździerz ma za mały zasięg, o dokładności nie wspominając. Nie o to mi chodziło. Myślę, że użył tego, czym dysponował, godząc się z ryzykiem niepowodzenia.<br>- Do czego pan zmierza? - zmarszczył brwi Woskowicz.<br>- Przyjechał furgonetką; nie miał problemów z transportem. Ja na jego miejscu posłużyłbym się którymś z cięższych pocisków. Mają większy zasięg i mocniejsze głowice.<br>- Tak, a optymalna byłaby atomówka - wzruszył ramionami pułkownik. - Nie rozumiem, do czego mają prowadzić te
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego