mego netowego życia:(...we wtorek wieczorem była wywiadówka, a w środę jak wróciłam ze szkoły czekała mnie baardzo poważna rozmowa...taka o życiu. nie nawidzę tego, ona nie umie prowadzić takich rozmów bo zaczyna wyżywanie się na moim sumieniu...taki szantaż w jej wykonaniu jest bardzo skuteczny...przynajmniej na mnie działa, bo zawsze mi nerwy puszczają i płacze (ja bez powodu nie płacze, bo ja w sumie nie umiem chyba...). no wiec jeśli chodzi o te życie netowe to ma całkowity zakaz wszystkiego (oczywiście się nie stosuje jak ona tego nie widzi) za oceny szczególnie, bo pani J. mnie pochwaliła jeśli