Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Cieślik
Tytuł: Śmieszni kochankowie
Rok: 2004
wykuszem, rzeźby na suficie, a w łazience i kuchni wszystko, co możliwe, z porcelany. Później nikt tam parę miesięcy nie mieszkał, do przyjazdu pani Maryli, a właściwie Marii. Ale zawsze prosiła, żeby ją nazywać Maryla. Jej też pomagałem przy przeprowadzce. Prawie nie miała mebli, tylko ogromny fortepian i góry ubrań: dziesiątki kilogramów butów, kapeluszy, płaszczy. Wniosłem to na własnych plecach, to wiem, co mówię. I to wszystko pierwsza klasa, jak z domu mody. Tak elegancko jak ona nie ubierała się tu u nas w mieście żadna kobieta. Przynajmniej wtedy. Podobno była sławna. Nie wiem, nigdy nie interesowałem się muzyką, a kiedy
wykuszem, rzeźby na suficie, a w łazience i kuchni wszystko, co możliwe, z porcelany. Później nikt tam parę miesięcy nie mieszkał, do przyjazdu pani Maryli, a właściwie Marii. Ale zawsze prosiła, żeby ją nazywać Maryla. Jej też pomagałem przy przeprowadzce. Prawie nie miała mebli, tylko ogromny fortepian i góry ubrań: dziesiątki kilogramów butów, kapeluszy, płaszczy. Wniosłem to na własnych plecach, to wiem, co mówię. I to wszystko pierwsza klasa, jak z domu mody. Tak elegancko jak ona nie ubierała się tu u nas w mieście żadna kobieta. Przynajmniej wtedy. Podobno była sławna. Nie wiem, nigdy nie interesowałem się muzyką, a kiedy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego