Tarnowie,<br>skąd w grudniu 1941 roku z setkami innych osób<br>skierowany został do obozu oświęcimskiego, a w 1942 roku do<br>Mauthausen.<br> Mimo wszystko dopisało mu szczęście. Przetrwał piekło<br>obozów koncentracyjnych. Niechętnie wspomina te cztery lata<br>katorgi. O wszystkim natomiast, co było przedtem, mówi<br>z ożywieniem. Chętnie wraca myślą na przemierzane dziesiątki<br>razy szlaki, traktując swoją kurierską działalność jako<br>patriotyczny obowiązek, ale też wielką przygodę, którą warto raz<br>jeszcze przeżyć choćby we wspomnieniach.<br><br><br><br><br><br><br><gap reason="sampling"><br> Była noc, wygwieżdżone niebo, na którego tle cudownie<br>rysowały się szczyty tatr. Józef Krzeptowski z dwoma młodymi<br>podporucznikami-lotnikami, ukryci w gęstym lesie pod reglami,<br>obserwowali przez dłuższy czas