przestają ze sobą rozmawiać, zaś każde nieporozumienie kończy się rozładowującą napięcie sesją w sypialni, wtedy seks staje się tylko narzędziem do unikania bliskości, a para rozpada się na dwoje coraz bardziej obcych sobie ludzi, którzy tylko na chwilę zbliżają się do siebie fizycznie. Często jedno z partnerów, przeważnie to bardziej egoistyczne i niedojrzałe, dziwi się coraz częściej powtarzającym się kłótniom, "dziwnym" pretensjom drugiej strony, bo "przecież w łóżku jest nam tak cudownie" zapominając, że seks jest barometrem związku, a nie jego fundamentem i istotą. Szalone chwile w sypialni tylko na chwilę pozwolą zapomnieć o problemach, które pojawiają się natychmiast, kiedy tylko