Pollock i Klee, Picasso także, ale już trochę jako zacofany staruszek". Tegoroczna wystawa sztuki francuskiej może odegrać w malarstwie polskim rolę jedyną. Dla tych paru malarzy, paru krytyków zdolnych wyczuć kwalitet płócien Delacroix, Courbeta, Cézanne'a czy twórców impresjonizmu, bo na nich wystawa się kończy, mogą to być rewelacje, ratujące od eksperymentów najzupełniej oderwanych od nurtów tradycji, która nieustannie karmiła autentycznych nowatorów, jak Delacroix, Cézanne, Bonnard czy Picasso. Specjalnie Cézanne zdaje mi się tutaj kluczem prawdy malarskiej. Chodzi o odkrywanie zawsze nowej pożywki w coraz to innych nurtach sztuki. Zasilają one każdą generację, dając wyzwalającą świadomość wciąż nowej "jedyności" sztuki i zarazem