Burbowa, co robić, on taki żółty i żółty. Oczy to nie przymierzając jak u wilka, zapadły się, świecą nieprzyjemnie.<br>- Pewnie ma zamulenie. Senesu pani dawała?<br>- Jakże, ciągle pije. Polek, dziecko ty nieszczęśliwe, wypij, tam w kubeczku koło ciebie stoi.<br>- Już nie mogę - szepnął Polek. Pani Burbowa, nie tracąc kontenansu, prowadziła energiczne śledztwo:<br>- A rozchodnik pani parzyła?<br>- Pił i rozchodnik, i czosnek, i herbatkę z jagód.<br>- Nic nie pomaga?<br>- Nie.<br>- Dziwne - rzekła pani Burbowa. - Nadto dziwne. To ile on dni już leży?<br>- A dziś będzie chyba dwunasty.<br>- Polek! Plecy ciebie bolą?<br>- Bolą.<br>- A piersi?<br>- Też.<br>- No, a brzuch?<br>- Trochę.<br>- To znaczy wszystko