Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
stu przypuszczeń.
Proboszcz widzi twarz Hansa, jego zamyślenie pełne godności. Spojrzy na swoje żylaste ręce. Powoli zaciśnie je w pięść.
- Pan historyk... Pan wie, co czekało ludność w miastach naszej Europy, kiedy po przerwaniu ostatnich szańców wdarli się tam żołdacy. - Zacznie głośno oddychać przez nos.
- Barbaria... BARBARIA! - Zakrzyknie.
Gerta zapukała energicznie i przez drzwi uchylone spytała.
- Podać kawę w bibliotece?
- Tak.
- I gestem niemalże szorstkim wskazał Hansowi drzwi biblioteki.
Ruszyli krokiem ciężkim, krokiem pielgrzymów, co u stóp sanktuarium poczują naraz brzemię grzechów. A może przystanęli dlatego, że zgraja rozmamłanych krasnoarmiejców drogę im przecina, z Gasthauzu wychodząc... Pod ręce się wzięli, spoceni
stu przypuszczeń. <br>Proboszcz widzi twarz Hansa, jego zamyślenie pełne godności. Spojrzy na swoje żylaste ręce. Powoli zaciśnie je w pięść. <br>- Pan historyk... Pan wie, co czekało ludność w miastach naszej Europy, kiedy po przerwaniu ostatnich szańców wdarli się tam żołdacy. - Zacznie głośno oddychać przez nos. <br>- Barbaria... BARBARIA! - Zakrzyknie. <br>Gerta zapukała energicznie i przez drzwi uchylone spytała. <br>- Podać kawę w bibliotece? <br>- Tak. <br>- I gestem niemalże szorstkim wskazał Hansowi drzwi biblioteki. <br>Ruszyli krokiem ciężkim, krokiem pielgrzymów, co u stóp sanktuarium poczują naraz brzemię grzechów. A może przystanęli dlatego, że zgraja rozmamłanych krasnoarmiejców drogę im przecina, z Gasthauzu wychodząc... Pod ręce się wzięli, spoceni
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego