kategoriach.</><br><who3>Ale przecież żyje pan jakby w dwóch światach. Tym związanym z codziennością i w drugim - niezwykłym - sztuki. Jak pan łączy te elementy swojego życia?</><br><who4>Jestem jednym, spójnym człowiekiem, ale rzeczywiście dostrzegam granicę tych dwóch światów. Życie płynie ze wszystkimi bolączkami, obowiązkami, szczęściem czy smutkiem, z chorobami, bólem żołądka, głowy etc., ale gdy staję twarzą w twarz z publicznością, to przestaje mieć znaczenie. Wtedy muszę dać z siebie wszystko. Widzów nie obchodzi, co się ze mną dzieje. Kupili bilet, i muszę sprostać ich oczekiwaniom. Jeżeli tenor czy baryton z jakichś powodów zerwie kontrakt w Los Angeles albo Waszyngtonie, to na mojej