tu maszyn. Wyrobiska porosły zielskiem, stała w nich woda. A gdyby tak to ożywić, pomyślała. Była gotowa wszystkim się zająć. Tadeusz jednak ostudził jej zapały. Powiedział, że, jak wszystko teraz, cegielnia ma właściciela. Jest nim państwo, a ono nie kwapi się pozbywać swoich dóbr, nawet tak nadwątlonych, jak ta nieczynna fabryczka. <br>- Ja bym jednak pojechała do gminy i wywiedziała się czegoś, co mi szkodzi. <br>- Nie wiesz, że gmin już nie ma? Teraz są Gromadzkie Rady Narodowe, czyli w skrócie GRN-y. Jak chcesz, to jedź, tylko uprzedzam cię, że sekretarz naszego GRN-u jest wyjątkowo niesympatycznym typem. <br>Ewelina wzruszyła ramionami. <br>- Ani