tym roku do Oscara, stworzył dzieło niepodobne do jego poprzednich dokonań. Po pierwsze, odszedł od tematyki politycznej. Kolejny to zatem polski reżyser, który nie chce robić ostrych filmów zaangażowanych i skłania się ku tematyce bardziej uniwersalnej, filozoficznej. Wygląda na to, że Łoziński w dokumencie chce osiągnąć coś podobnego, co w fabule udało się Krzysztofowi Kieślowskiemu, który w pewnym momencie powiedział "beze mnie", i przestał się zajmować doraźnymi sprawami krajowymi. Wiemy, jakie odniósł sukcesy na nowej drodze twórczej. Nie zdziwię się, jeżeli nowy film Łozińskiego zrobi karierę na świecie. Pomysł jest prosty, polega na odwróceniu ról: to nie dorośli zadają pytania dziecku