Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
Rozpytywałem się gdzie indziej. Gadają, że macie rozbierać? Prawda to?
- Jeszcze nie wiadomo. Czekamy na instrukcje.
- Właśnie. A mnie czasu brak. Nie ma na co czekać, lata idą. Szkołę zawodową mam, dyplom. Powiadacie, panie, przyjmą mnie w Łodzi do szkół?
- Kogo mają przyjmować, jeżeli nie was, coście cierpieli. Ojczyźnie potrzeba fachowców. Powstanie na was, na ludzie.

Ocimek nie odchodził, widać coś jeszcze leżało mu na sercu.
- Na co czekacie, obywatelu? Żonie ziemię damy.
- Jakbym maturę zdał, to...
- Śmiało, mówcie szczerze.
- Za inżyniera bym się wyuczył. Mógłbym?

Przewodniczący komisji wyszedł zza stolika i mocno uścisnął rękę Michała. Potem mówiono jeszcze chwilę, tłumaczono
Rozpytywałem się gdzie indziej. Gadają, że macie rozbierać? Prawda to?<br>- Jeszcze nie wiadomo. Czekamy na instrukcje.<br>- Właśnie. A mnie czasu brak. Nie ma na co czekać, lata idą. Szkołę zawodową mam, dyplom. Powiadacie, panie, przyjmą mnie w Łodzi do szkół?<br> - Kogo mają przyjmować, jeżeli nie was, coście cierpieli. Ojczyźnie potrzeba fachowców. Powstanie na was, na ludzie.<br><br> Ocimek nie odchodził, widać coś jeszcze leżało mu na sercu.<br> - Na co czekacie, obywatelu? Żonie ziemię damy.<br> - Jakbym maturę zdał, to...<br> - Śmiało, mówcie szczerze.<br> - Za inżyniera bym się wyuczył. Mógłbym?<br><br> Przewodniczący komisji wyszedł zza stolika i mocno uścisnął rękę Michała. Potem mówiono jeszcze chwilę, tłumaczono
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego