barwom podłoża dla czaru...<br>Drzewa wraz z brzegiem i garścią gołębi<br>Odbite chwiejnie, spragnione bezmiaru<br>Do zaniedbanej powracają głębi,<br>Z której powstały - i nadal w niej kwitną.<br>Zieleń ich możesz nazywać błękitną -<br>I purpurową i złotą... W wód cieniu<br>Jest nią i nie jest, posłuszna imieniu,<br>Które jej nadasz, muśnięty fal wzrokiem.<br>Woda pod światło drzew liście kołysze,<br>Wsłuchane w szmer swój nad wodą i w ciszę<br>Pod umówionym w głębinie obłokiem.<br>Po jego piętrach, od podstaw do szczytów<br>Wspak odwróconych w kształt sprzecznej ruiny,<br>Duch, wzwyż stąpając, wciąż schodzi w głębiny,<br>Z państwa purpury w świat zgasłych błękitów.<br>I schodząc