Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Rzeczpospolita
Nr: 12.27
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
że za ich wiedzą zniknęły z ustawy słynne słowa: "lub czasopisma".
31-letni Tomasz Ł., zaraz po złożeniu zeznań przed sejmową komisją musiał się przenieść z departamentu prawnego Ministerstwa Kultury do departamentu zajmującego się zabytkami. Całkowicie odsunięto go od spraw legislacyjnych. Gdy w październiku tego roku prokuratura postawiła mu zarzut fałszowania dokumentów rządowych, w pracy został zawieszony na trzy miesiące (to wymóg obowiązujący wszystkich pracowników służby cywilnej). Jeśli do końca stycznia zarzuty nie zostaną wycofane, najpewniej straci posadę.
Szef departamentu prawnego Wojciech Dziomdziora, u którego Tomasz Ł. pracował, jest rozżalony: - To największa ofiara tej afery. Jako jedyna, jak dotąd, poniosła konsekwencje
że za ich wiedzą zniknęły z ustawy słynne słowa: "lub czasopisma".<br>31-letni Tomasz Ł., zaraz po złożeniu zeznań przed sejmową komisją musiał się przenieść z departamentu prawnego Ministerstwa Kultury do departamentu zajmującego się zabytkami. Całkowicie odsunięto go od spraw legislacyjnych. Gdy w październiku tego roku prokuratura postawiła mu zarzut fałszowania dokumentów rządowych, w pracy został zawieszony na trzy miesiące (to wymóg obowiązujący wszystkich pracowników służby cywilnej). Jeśli do końca stycznia zarzuty nie zostaną wycofane, najpewniej straci posadę.<br>Szef departamentu prawnego Wojciech Dziomdziora, u którego Tomasz Ł. pracował, jest rozżalony: - To największa ofiara tej afery. Jako jedyna, jak dotąd, poniosła konsekwencje
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego