głośno ciotka i Romek. Mogłabym dziś jeszcze opowiedzieć scena po scenie "Serce" Amicisa, "Małą księżniczkę" Czarskiej, "W pustyni i w puszczy", "Anię z zielonego wzgórza". Zestaw przedwojenny, solidny, sprawdzony, bez nowomodnych wymysłów w rodzaju "Kubusia Puchatka". Ciotka dobrze czytała, miała prawdę w głosie. Ton zgadzał się z treścią, nie było fałszu. Nad losami bohaterów płakałyśmy razem.<br>Jednak najważniejszy był dla mnie dziadek, czyli drugi mąż mojej babki. Czekał na babcię kilkanaście lat, mógł się z nią ożenić dopiero kiedy owdowiała. I zrobił to, chociaż miała już troje dzieci. Pobrali się tuż po wybuchu wojny. Dziadek chodził ze mną na długie spacery