Typ tekstu: Książka
Autor: Dygat Stanisław
Tytuł: Jezioro Bodeńskie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1946
po czym powoli schylam się i powoli podnoszę książkę. Nie patrzę na Suzanne ani ona nie patrzy na mnie. Oboje patrzymy na książkę.
- O - mówię - Schopenhauer. My, Polacy, nie uznajemy filozofii pesymizmu. - Czuję wdzięczność dla Vilberta i Mac Kinleya, że mi przynajmniej o tym pesymizmie powiedzieli.
Suzanne podnosi na mnie fiołkowe oczy i uśmiecha się.
- Polacy, Polacy - powtarza. - Więc pan jest rzeczywiście Polakiem. Mówiono mi o tym. - (Więc rozmawiała o mnie). - Cieszę się, że poznaję wreszcie prawdziwego Polaka. Tyle się ostatnio o Polsce mówi, a ja nic o niej nie wiem.
- Będzie się mówiło niezadługo więcej, niż świat sobie wyobraża - rzucam
po czym powoli schylam się i powoli podnoszę książkę. Nie patrzę na Suzanne ani ona nie patrzy na mnie. Oboje patrzymy na książkę.<br>- O - mówię - Schopenhauer. My, Polacy, nie uznajemy filozofii pesymizmu. - Czuję wdzięczność dla Vilberta i Mac Kinleya, że mi przynajmniej o tym pesymizmie powiedzieli.<br>Suzanne podnosi na mnie fiołkowe oczy i uśmiecha się.<br>- Polacy, Polacy - powtarza. - Więc pan jest rzeczywiście Polakiem. Mówiono mi o tym. - (Więc rozmawiała o mnie). - Cieszę się, że poznaję wreszcie prawdziwego Polaka. Tyle się ostatnio o Polsce mówi, a ja nic o niej nie wiem.<br>- Będzie się mówiło niezadługo więcej, niż świat sobie wyobraża - rzucam
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego