nieuniknione?<br>- Może to - Geraltowi nie chciało się podnosić głosu - że minie dalszych parę lat i ludzie po prostu wezmą sobie każdą wiedzę, nie bacząc, czy ktoś zechce dzielić się nią z nimi, czy nie? W tym także i wiedzę o tym, co ty, elf i Wiedzący, sprytnie ukrywasz za naskalnymi freskami? Licząc na to, że ludzie nie zechcą rozwalać kilofami tej ściany, zamalowanej fałszywym dowodem praludzkiego istnienia? Co? Mój ty ogniu próżności?<br>Elf parsknął. Wcale wesoło.<br>- O, tak - powiedział. - Próżnością iście posuniętą do głupoty byłoby mniemać, że czegoś nie rozwalicie. Rozwalicie wszystko. Tylko co z tego? Co z tego, człowieku? <br>- Nie