Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Opowiadania drastyczne
Rok powstania: 1968
do głowy, zacisnąłem palce na marmurowej popielniczce. Otrzeźwił mnie głos Klary:
- Błagam pana... Czy pan oszalał?
Kiedy żandarmi wyszli, powiedziałem:
- Tak. Oszalałem.
Zrozumiałem, że trujące ziele czarownicy dostało mi się do krwi.
Opowiedziałem Marianowi o naszym spotkaniu i nazajutrz poszliśmy razem z wizytą do Klary. Mieszkała u ciotki, korpulentnej i gadatliwej paniusi, uczesanej w pretensjonalne loczki. Rodzice Klary pozostali w Wilnie, gdzie jej ojciec był profesorem uniwersytetu. Podzielił później los innych swoich kolegów.
Ciotka, pani Antonina, przyjęła nas kolacją i kazała nieustannie zachwycać się Klarą.
- Jej matka też była taka piękna. Kiedy mieszkała w Nicei książę Jusupow przyjechał specjalnie, żeby na
do głowy, zacisnąłem palce na marmurowej popielniczce. Otrzeźwił mnie głos Klary:<br>- Błagam pana... Czy pan oszalał?<br>Kiedy żandarmi wyszli, powiedziałem:<br>- Tak. Oszalałem.<br>Zrozumiałem, że trujące ziele czarownicy dostało mi się do krwi.<br>Opowiedziałem Marianowi o naszym spotkaniu i nazajutrz poszliśmy razem z wizytą do Klary. Mieszkała u ciotki, korpulentnej i gadatliwej paniusi, uczesanej w pretensjonalne loczki. Rodzice Klary pozostali w Wilnie, gdzie jej ojciec był profesorem uniwersytetu. Podzielił później los innych swoich kolegów.<br>Ciotka, pani Antonina, przyjęła nas kolacją i kazała nieustannie zachwycać się Klarą.<br>- Jej matka też była taka piękna. Kiedy mieszkała w Nicei książę Jusupow przyjechał specjalnie, żeby na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego