Typ tekstu: Książka
Autor: Buczkowski Leopold
Tytuł: Czarny potok
Rok wydania: 1986
Rok powstania: 1957
chleba.
Chleb rozsypał się w kaszę, podzielił tę kaszę na dwie garście i dał chłopcom.
- Chci elibyście przystać do bandy? - spytał Chuny Szaja. - Chcielibyśmy - powiedział Miś - ale do bandy Wąskopyskiego.
- Dobrze. Weźcie te swoje porteczki i idziemy.
Trzeba będzie im jakieś łachy poszyć - powiedział Chuny do Wąskopyskiego.
Zaprowadzili chłopców na gajówkę, nakarmili, a wieczorem Wąskopyski przyniósł na plebanię płaszcz zabitego Kurdiuka i poprosił Klarę, żeby wykroiła dwoje małych spodni.
Rózi nie było na gajówce.
Postawiła na swoim. Tak jak pragnęła, tak też zrobiła.
Ojciec jej ciężko mordował się w kamieniołomach, chciała być przy nim.
Poszła tam którejś nocy i przepadła.
Ktoś
chleba.<br>Chleb rozsypał się w kaszę, podzielił tę kaszę na dwie garście i dał chłopcom.<br>- Chci elibyście przystać do bandy? - spytał Chuny Szaja. - Chcielibyśmy - powiedział Miś - ale do bandy Wąskopyskiego.<br>- Dobrze. Weźcie te swoje porteczki i idziemy.<br>Trzeba będzie im jakieś łachy poszyć - powiedział Chuny do Wąskopyskiego.<br>Zaprowadzili chłopców na gajówkę, nakarmili, a wieczorem Wąskopyski przyniósł na plebanię płaszcz zabitego Kurdiuka i poprosił Klarę, żeby wykroiła dwoje małych spodni.<br>Rózi nie było na gajówce.<br>Postawiła na swoim. Tak jak pragnęła, tak też zrobiła.<br>Ojciec jej ciężko mordował się w kamieniołomach, chciała być przy nim.<br>Poszła tam którejś nocy i przepadła.<br>Ktoś
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego