Schlebiało jej to, że Jaś dorodny chłopak i lubiony od tylu dziewek był jej uniżonym służką, nawet nie szczędziła mu czułych spojrzeń i uśmiechów; ale Jaś, nie w ciemię bity, widział dobrze, że to wszystko kobieca obłuda, żeby go sto razy oddała za pierwszego lepszego wiercipiętę z miasta... <br><br>Stary Grzegorz, gajowy, stryj jego, widząc, jak srodze się miłością swą martwił, mówił doń nieraz: <br>- Ej, Jasiu, Jasiu! Niechaj ty młynarzównej! Co ci za licho w łeb wlazło? Czy ty nie masz tylu ślicznych dziewek, co za tobą przepadają, żeby się tamtej wpraszać? A gdyby cię nawet i kochała, gdybyś się z nią