numer, poderżnąłbym mu gardło. Oni tylko grzecznie wypraszali mnie na korytarz, kiedy chciałem palić, a później wpuszczali znowu do środka. Z zażenowania zapomniałem nawet, co wtedy mówiłem. Zapominałem chyba natychmiast po wygłoszeniu kwestii. To się w psychologii nazywa wyparcie. Zresztą, wyobraź sobie człowieka, który pamięta wszystko. Taka pamięć byłaby jak garb, który wciąż rosnąc, w końcu przewróci cię na plecy jak robaka, jak majowego chrabąszcza, który nie potrafi się sam podnieść. Ja i tak pamiętam wszystkie najgorsze chwile mojego życia. Mógłbym z nich ułożyć pokaźną antologię. Ten wieczór to jeden z popisowych numerów w moim masochistycznym the best of, złożonym z