spod Maruszyny, który odmówił grania samemu Wackowi Krzeptowskiemu, kiedy ten miał witać hitlerowskich dygnitarzy w Zakopanem. "Niemcom nie <dialect>bede groł</>!" - powiedział Cygan. Powiadano, że Bronek cudem ocalał, ale grać nie da rady, a szkoda, bo już dość godnie nauczył się od Julka.<br>Dzisiaj Bronisław Bednarz gazduje, a raczej wspomaga w gazdowaniu żonatego syna Mariana, bo tak po prawdzie, to zawsze można go zastać w przystawionej do szczytu domu pracowni, gdzie całymi dniami dłubie w lipowych klocach, z których wydobywa ukryte tam postacie świętych. Protezą lewej ręki przytrzymuje rzeźbę na kolanach, a prawą wycina i wybiera to wszystko, co jest niepotrzebne. Tak