Lepiej więc wcześniej dopaść wirusa samemu.<br>Młodość? Sprawność? Tężyzna fizyczna? Okazuje się, że nic nie chroni przed mikroskopijnym agresorem. Przekonała się o tym wielokrotna medalistka w podnoszeniu ciężarów Agata Wróbel. Wiadomość, że jest zakażona wirusem zapalenia wątroby typu C (HCV), spadła na nią zupełnie niespodziewanie. Do dziś nie wie, jak, gdzie i kiedy wirus dostał się do jej organizmu. Prawdopodobnie stało się to podczas jednego z pobrań krwi, częstych u sportowców wyczynowych. Na szczęście dla niej chorobę wykryto wcześnie, a leczenie okazało się skuteczne. Po półrocznej terapii Agata mogła wrócić do treningów i niedługo potem zdobywała złote medale na mistrzostwach świata i Europy