prostu pożyczę ją sobie od córki jednej z naszych wychowawczyń, która na pewno po obiedzie zdejmie i odwiesi swój mundurek,<br>ale co dalej, jak wpaść na trop?<br>i tu przyszło mi na myśl, że już Sonia na pewno mi to ułatwi, nie sypiąc oczywiście okruszków jak Jaś i Małgosia, ale gdzieś tam nadłamując gałązkę, gdzie indziej znów kreśląc na ziemi znak, strzałkę czy literę oznaczającą kierunek, czego przecież uczono nas na zbiórkach i na zajęciach - dziennych - w terenie podczas zdobywania sprawności, a oboje mieliśmy już ich po kilka: wśród nich również tropiciela śladów,<br>spojrzałem na swoją Dalilę - dochodziła pierwsza po południu - i