była zdumiewająco piękna.<br>Przybiegła wprost z wody, jeszcze ważyła na rzęsach nieobeschłe krople po ciemnozłotej skórze spływały połyskliwe strużki; czarne włosy, uwolnione z czepka, osypały się na ramiona.<br>Ciało mocne i zarazem delikatne, pod kąpielową opaską zadyszane drobne piersi.<br>Twarz z cerkiewnego malowidła; nos z mocno zarysowaną, trójkątną nasadą między gęstymi brwiami, o leciutko wygiętym grzbiecie i wrażliwych płatkach nozdrzy; oczy szeroko rozstawione duże, a jeszcze bardziej rozwarte w zaciekawieniu, pełne świetlistej, wilgotnej ciemności, łagodnie zwierzęce.<br><page nr=163> Pochyliła się nad meduzą, dotykała jej ostrożnie czubkiem paznokcia, palce miała smukłe, przez ich opaleniznę przebijał sinawy ton, jak po zbyt długiej kąpieli.<br>Wreszcie pozostaliśmy