Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
uprzejmości, bojąc się, by w tej sytuacji nie zabrzmiały fałszywie. Ale w pewnej chwili zrozumiałem, że czuje się ze mną skrępowany z jeszcze innych powodów. Zapewnił mnie przy analizie naszej sytuacji wyjściowej - jak ją nazwał - że monsignore da znać o sobie w najbliższych dniach, a tymczasem to się odwleka. Więc głupio Campillemu. Tak pomyślałem.
- Może uważa pan za stosowne - zaproponowałem bym zaszedł da monsignora Rigaud przypomnieć mu o sobie. - Nie! To bezcelowe.
Opowiedziałem mu wówczas, jak to w Bibliotece Watykańskiej od paru dni z wyszukiwaniem potrzebnych dla mnie dokumentów idzie wszystko jak z kamienia, i dodałem:
- Jest upał. Przeklęty upał. Personel
uprzejmości, bojąc się, by w tej sytuacji nie zabrzmiały fałszywie. Ale w pewnej chwili zrozumiałem, że czuje się ze mną skrępowany z jeszcze innych powodów. Zapewnił mnie przy analizie naszej sytuacji wyjściowej - jak ją nazwał - że monsignore da znać o sobie w najbliższych dniach, a tymczasem to się odwleka. Więc głupio Campillemu. Tak pomyślałem.<br>- Może uważa pan za stosowne - zaproponowałem bym zaszedł da monsignora Rigaud przypomnieć mu o sobie. - Nie! To bezcelowe.<br>Opowiedziałem mu wówczas, jak to w Bibliotece Watykańskiej od paru dni z wyszukiwaniem potrzebnych dla mnie dokumentów idzie wszystko jak z kamienia, i dodałem:<br>- Jest upał. Przeklęty upał. Personel
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego