Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Opowiadania drastyczne
Rok powstania: 1968
wargi, spojrzenia niby znudzone, a obiecujące zarazem. To już nie była wychudzona postać umierającej Ireny ani pyszczek zabitej wiewiórki. Miał przed oczami dawny, tak niedostępny niegdyś i upragniony przedmiot miłości, z czasem żonę chłodną i obojętną, a w końcu zdradliwą i rozpustną. Tyle obłudy! Tyle fałszu!
Oblewała go fala straszliwego gniewu, a zwłaszcza zazdrości, dla której nie było już ani ujścia, ani zaspokojenia. I znowu przypomniał sobie, jak upokarzał się przed tą kobietą, jak miotał się w jej sidłach i usychał z pragnienia. To pragnienie czuł jeszcze w sercu, a zazdrość jak gdyby odświeżyła dawne szaleństwo, wzmogła namiętność. Nigdy jeszcze nie
wargi, spojrzenia niby znudzone, a obiecujące zarazem. To już nie była wychudzona postać umierającej Ireny ani pyszczek zabitej wiewiórki. Miał przed oczami dawny, tak niedostępny niegdyś i upragniony przedmiot miłości, z czasem żonę chłodną i obojętną, a w końcu zdradliwą i rozpustną. Tyle obłudy! Tyle fałszu!<br>Oblewała go fala straszliwego gniewu, a zwłaszcza zazdrości, dla której nie było już ani ujścia, ani zaspokojenia. I znowu przypomniał sobie, jak upokarzał się przed tą kobietą, jak miotał się w jej sidłach i usychał z pragnienia. To pragnienie czuł jeszcze w sercu, a zazdrość jak gdyby odświeżyła dawne szaleństwo, wzmogła namiętność. Nigdy jeszcze nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego