paru lat musi być na emeryturze, dawno temu przychodził z żoną do rodziców na brydża, tak naprawdę nazywa się Sieputowski, to on na własny użytek nazwał go Siepą, potem przestali przychodzić, ojciec powiedział, że Sieputowski odszedł od żony, nikt nie wiedział dlaczego, matka nie mogła się nadziwić, byli jak dwa gołąbki, nie kłócili się nawet przy brydżu, stanowili piękną parę, może odszedł do młodszej, ale nie, mieszkał sam, czasem zapraszał ojca do swojej kawalerki, pracowali razem, a potem Siepa rzucił pracę, z dnia na dzień, któregoś dnia po prostu nie przyszedł, po tygodniu poszła do niego delegacja zobaczyć, czy nie chory