Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
z tym łachudrą. Do nagłej śmierci, co oni robią z domu! Matka to tylko mnie wymyślać potrafi, a tu takie draństwa znosi! - Do Zygmunta: - Kogo ty tu sprowadzasz do tego domu, co, sam tu jesteś? Już ja tych twoich literatów przepędzę!
- Zamknij pysk, szczeniaku jeden! Głupi gówniarzu, będziesz mi tu gości obrażał. A ty, Dziadzia, skąd wziąłeś tego bydlaka?
- ...Pomyłka... fatalna omyłka... Zdemaskowany. Och! Wmówił we mnie... że Francuz... czaszka... sztorm... tak, to nie ten... to inny. O, żadnych wyjaśnień... tragedia o... zarysie metafizycznym... cios w serce... straszne... straszne... wyrzuciliście człowieka... którego tak mało znam... jeszcze się obrazi. Ohyda! Brr... Idę
z tym łachudrą. Do nagłej śmierci, co oni robią z domu! Matka to tylko mnie wymyślać potrafi, a tu takie draństwa znosi! - Do Zygmunta: - Kogo ty tu sprowadzasz do tego domu, co, sam tu jesteś? Już ja tych twoich literatów przepędzę!<br>- Zamknij pysk, szczeniaku jeden! Głupi gówniarzu, będziesz mi tu gości obrażał. A ty, Dziadzia, skąd wziąłeś tego bydlaka?<br>- ...Pomyłka... fatalna omyłka... Zdemaskowany. Och! Wmówił we mnie... że Francuz... czaszka... sztorm... tak, to nie ten... to inny. O, żadnych wyjaśnień... tragedia o... zarysie metafizycznym... cios w serce... straszne... straszne... wyrzuciliście człowieka... którego tak mało znam... jeszcze się obrazi. Ohyda! Brr... Idę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego