mijając Romka szturchnął go w żebra.<br>- Usuń się do k... m... ! - ociężałym krokiem odszedł do garderoby, otwarł szatkę i wyciągnął "szczeniaczka" - maleńką flaszeczkę spirytusu. Henek widział to, więc ostrzegł Romka: "Uważaj dzisiaj, bo Fornal zalewa robaka. Pamiętaj, coś podał, bo on będzie szukał na kontrolce." W parę minut później dwóch gości zajęło duży stół - dwie porcje wołowej z buraczkami. "Co, tak na sucho? Bez wódki? Bez wina?" Garb na plecach Fornalskiego urósł do niebywałych rozmiarów, nos posiniał. Romek skwapliwie ustępował mu z drogi, a gdy już koniecznie musiał się zbliżyć do niego, to nadrabiał miną i głosem, gdyż wiedział, że nieśmiałość