jak moja mama, prawidłowo wymawiać polskiego "r", z cudzoziemskimi żonami zrozpaczonymi decyzją mężów, aby wrócić do dzikiego kraju na wschodzie Europy. <br>Mężczyźni w tamtych czasach nie mieli jednak zwyczaju przejmować się opiniami kobiet. Dziadek i jego bracia kupowali ziemię w tej samej okolicy, budowali solidne, zgrabne domy na niemiecką modłę, gospodarowali. Zjeżdżali się potem wszyscy na śluby, chrzciny i pogrzeby. Z dzieciństwa zostały mi strzępy wspomnień z takiego wyjazdu: wstawanie przed świtem, moszczenie siedziska wozu workiem ze słomą, <orig>klepotanie</> kopyt Hansa po asfalcie, kiedy wóz niespiesznie toczył się zadrzewioną szosą w dół rzecznej doliny. Tłum ubranych w odświętną czerń ludzi, szorstkie