Typ tekstu: Książka
Autor: Pasławski Wiesław
Tytuł: 540 dni w armii
Rok wydania: 1999
Rok powstania: 2001
pijaku wracali z przepustki. Szliśmy na nogach, ze trzy kilometry, a że było po drodze, to z ciekawości zajrzeliśmy do środka.
- No co, no i co? - Banasik pałał ciekawością. - Fajnie było?
- Fajnie - potwierdził Ziębą. - Dziewczyny ładne. Nie tylko Rosjanki, Polki też są. Ale wyprały nas z kasy całkowicie. Do ostatniego grosza! - zaśmiał się i dorzucił: - Balicki nie miał już czym zapłacić, to zostawił walkmana w zastaw. Na drugi dzień opchnął panterkę w melinie i zaniósł im kasę. W namiocie rozległ się wybuch śmiechu. Balicki to był dopiero agent! Kiedyś dźwigiem pojechał na dyskotekę w Rembertowie. Wrócił następnego dnia rano i do
pijaku wracali z przepustki. Szliśmy na nogach, ze trzy kilometry, a że było po drodze, to z ciekawości zajrzeliśmy do środka. <br>- No co, no i co? - Banasik pałał ciekawością. - Fajnie było?<br>- Fajnie - potwierdził Ziębą. - Dziewczyny ładne. Nie tylko Rosjanki, Polki też są. Ale wyprały nas z kasy całkowicie. Do ostatniego grosza! - zaśmiał się i dorzucił: - Balicki nie miał już czym zapłacić, to zostawił walkmana w zastaw. Na drugi dzień opchnął panterkę w melinie i zaniósł im kasę. W namiocie rozległ się wybuch śmiechu. Balicki to był dopiero agent! Kiedyś dźwigiem pojechał na dyskotekę w Rembertowie. Wrócił następnego dnia rano i do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego