Typ tekstu: Książka
Autor: Korczak Janusz
Tytuł: Król Maciuś Pierwszy
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1923
tak zręcznie jak aptekarz, potem wsypała do mleka i daje. A cielę, jakby rozumiało, pije, chociaż gorzkie, niesmaczne; beczy, a pije i oblizuje się. I co powiecie? Zdrowe. No, czy nie dziw?
Kiedy skończyło się lato, i kobiety, i mężczyźni, i dzieci żałowali Maciusia - bo król, i kapitańską parkę - bo grzeczna, i doktora - bo leczył i niejednemu pomógł; ale najwięcej żałowali Klu-Klu.
- Mądre, wesołe i poczciwe dziecko, szkoda, że taka czarna.
- Choć, jak się przyzwyczaić, niebrzydka - dodawali.

Z ciężkim sercem wracał Maciuś do stolicy. A i powitanie nie było przyjemne. Już na stacji zauważył Maciuś, że coś się święci. Dworzec
tak zręcznie jak aptekarz, potem wsypała do mleka i daje. A cielę, jakby rozumiało, pije, chociaż gorzkie, niesmaczne; beczy, a pije i oblizuje się. I co powiecie? Zdrowe. No, czy nie dziw? <br>Kiedy skończyło się lato, i kobiety, i mężczyźni, i dzieci żałowali Maciusia - bo król, i kapitańską parkę - bo grzeczna, i doktora - bo leczył i niejednemu pomógł; ale najwięcej żałowali Klu-Klu.<br>- Mądre, wesołe i poczciwe dziecko, szkoda, że taka czarna.<br>- Choć, jak się przyzwyczaić, niebrzydka - dodawali.<br><br> Z ciężkim sercem wracał Maciuś do stolicy. A i powitanie nie było przyjemne. Już na stacji zauważył Maciuś, że coś się święci. Dworzec
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego