Joanna opowiedziała, że skończyła w Warszawie architekturę, dwa lata terminowała w pracowni pani Henryki, a teraz kończy kurs w Londynie. Blondynek zapytał, czy chce dla niego pracować. I tak Joanna Dernier spędziła dwa miesiące w pracowni Philipa Treacy. Bo tak się jakoś składa, że wszystkie szczęśliwe zbiegi okoliczności w życiorysach grzecznych dziewczynek mają swe pokrycie w talencie, pracy i dobrym wykształceniu.<br>- Anglicy są ostatnim społeczeństwem, które jeszcze gdzieś bywa, wychodzi z domu. Cała reszta Europy siedzi przed telewizorem i żyje na niby - mówi. - Ludzie siedzą na kanapie i patrzą jak chcieliby wyglądać, jak mieszkać, jakie nosić stroje, jakie uczucia przeżywać. Nie