Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 5 (153)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
na nic.
- Już dawno miałem na ciebie ochotę... - sapał coraz bardziej podniecony mężczyzna, zdejmując jej jednocześnie bluzę - Broń się, broń, ja lubię ujarzmiać takie narwane kotki... Jak będziesz grzeczna, to zobaczysz, że będzie miło. Tylko nie wrzeszcz, bo będę musiał sprawić ci ból... To też lubię...
Na potwierdzenie tych słów gwałtownie przekręcił nagą już dziewczynę na brzuch i szybkim ruchem wykręcił jej ręce tak mocno, że Beata z trudem powstrzymała krzyk bólu. Wiedziała już, że nie ma szans...

***

Na drugi dzień rano nie podała, jak obiecała Grażynie D., śniadania jej mężowi. Gdyby mogła, w ogóle nie wychodziłaby ze swojego pokoju. A
na nic.<br>&lt;q&gt;- Już dawno miałem na ciebie ochotę...&lt;/&gt; - sapał coraz bardziej podniecony mężczyzna, zdejmując jej jednocześnie bluzę &lt;q&gt;- Broń się, broń, ja lubię ujarzmiać takie narwane kotki... Jak będziesz grzeczna, to zobaczysz, że będzie miło. Tylko nie wrzeszcz, bo będę musiał sprawić ci ból... To też lubię...&lt;/&gt;<br>Na potwierdzenie tych słów gwałtownie przekręcił nagą już dziewczynę na brzuch i szybkim ruchem wykręcił jej ręce tak mocno, że Beata z trudem powstrzymała krzyk bólu. Wiedziała już, że nie ma szans...<br><br>***<br><br>Na drugi dzień rano nie podała, jak obiecała Grażynie D., śniadania jej mężowi. Gdyby mogła, w ogóle nie wychodziłaby ze swojego pokoju. A
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego