Typ tekstu: Książka
Autor: Pasławski Wiesław
Tytuł: 540 dni w armii
Rok wydania: 1999
Rok powstania: 2001
to miodzio!
- Dobre, ale mało - żalił się małomówny Zięba. - Co to taka konserwa na tyle chłopa? To jak na byka obierek od ziemniaka. Mnie się już kończy.
- Malunio - powiedział Maciąg, charakterystycznie przeciągając to słowo. - Naprawdę maaaluniooo! - powtórzył, skrycie śmiejąc się pod nosem. Bawił się dwuznacznością tego słowa, które w wojskowej gwarze oznaczało, iż wypowiadający je żołnierz ma zaledwie parę dni do wyjścia do cywila i w tym sensie młodym kotom nie wolno było wymawiać go na głos.
- Grabisz sobie, grabisz! - ostrzegł go Banasik, groźnie wymachując pięścią. - W bani ci się młody lasuje! Jak tylko dziad wróci, to mu się powie jak
to miodzio! <br>- Dobre, ale mało - żalił się małomówny Zięba. - Co to taka konserwa na tyle chłopa? To jak na byka obierek od ziemniaka. Mnie się już kończy.<br>- Malunio - powiedział Maciąg, charakterystycznie przeciągając to słowo. - Naprawdę maaaluniooo! - powtórzył, skrycie śmiejąc się pod nosem. Bawił się dwuznacznością tego słowa, które w wojskowej gwarze oznaczało, iż wypowiadający je żołnierz ma zaledwie parę dni do wyjścia do cywila i w tym sensie młodym kotom nie wolno było wymawiać go na głos. <br>- Grabisz sobie, grabisz! - ostrzegł go Banasik, groźnie wymachując pięścią. - W bani ci się młody lasuje! Jak tylko dziad wróci, to mu się powie jak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego