Typ tekstu: Książka
Autor: Przybora Jeremi
Tytuł: Przymknięte oko opaczności
Rok: 1995
a w miarę upływu czasu coraz groźniejsze, aż do jakiejś kosmicznej zapowiedzi nieprzewidywalnej grozy. Wtedy - nie wiadomej jeszcze. Mijała właśnie połowa lat trzydziestych, ale myśmy oboje nie odczytywali złych wróżb z jesiennego nieba. Przeczekiwaliśmy te łuny rozjeżdżając "biedką"1 po niewiarygodnym, jesiennym pięknie tamtejszych wieczorów, czekając Wielkiego Wozu, który przywoził gwiazdy i rozsypywał je po firmamencie. W wśród nich była taka konstelacja w formie owalnego kółeczka. Janka wymawiała to słowo, przedłużając samogłoskę "e", i to "o" na końcu słowa, słabo zaznaczone, brzmiało trochę, jak "u" - "kółeczku". To był naszyjnik, który jej podarowałem. Jedyny mój podarunek dla Janki. Moja miłość była pisana
a w miarę upływu czasu coraz groźniejsze, aż do jakiejś kosmicznej zapowiedzi nieprzewidywalnej grozy. Wtedy - nie wiadomej jeszcze. Mijała właśnie połowa lat trzydziestych, ale myśmy oboje nie odczytywali złych wróżb z jesiennego nieba. Przeczekiwaliśmy te łuny rozjeżdżając "biedką"1 po niewiarygodnym, jesiennym pięknie tamtejszych wieczorów, czekając Wielkiego Wozu, który przywoził gwiazdy i rozsypywał je po firmamencie. W wśród nich była taka konstelacja w formie owalnego kółeczka. Janka wymawiała to słowo, przedłużając samogłoskę "e", i to "o" na końcu słowa, słabo zaznaczone, brzmiało trochę, jak "u" - "kółeczku". To był naszyjnik, który jej podarowałem. Jedyny mój podarunek dla Janki. Moja miłość była pisana
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego