Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
dżaun! Pasterz!
- Witaj, nie walczę, by cię zabić, ja, Twau.
- Twau syn Smukłej! Gwardzista!
Ban podniósł rękę.
Rzucili się na siebie jak wściekłe psy. Od razu, bez żadnych obserwacji, bez czekania. Musieli napatrzeć się na siebie już w walkach wstępnych i teraz obaj postanowili zaskoczyć przeciwnika nagłym atakiem.
Ludzie zaczęli gwizdać. Walka się podobała.
Nie lubili ani gwardzistów, ani Hemitów. Tu, w Daborze, niechęć do pasterzy była może trochę mniejsza niż na pograniczu Leśnych Gór, ale przecież i do stolicy docierały wieści o krwawych napadach koczowniczych band na wsie leżące wzdłuż Rzeki Psów. W zwykłym czasie Hemitę zabito by natychmiast po
dżaun! Pasterz!<br>- Witaj, nie walczę, by cię zabić, ja, Twau.<br>- Twau syn Smukłej! Gwardzista!<br>&lt;orig&gt;Ban&lt;/&gt; podniósł rękę.<br>Rzucili się na siebie jak wściekłe psy. Od razu, bez żadnych obserwacji, bez czekania. Musieli napatrzeć się na siebie już w walkach wstępnych i teraz obaj postanowili zaskoczyć przeciwnika nagłym atakiem.<br>Ludzie zaczęli gwizdać. Walka się podobała.<br>Nie lubili ani gwardzistów, ani Hemitów. Tu, w Daborze, niechęć do pasterzy była może trochę mniejsza niż na pograniczu Leśnych Gór, ale przecież i do stolicy docierały wieści o krwawych napadach koczowniczych band na wsie leżące wzdłuż Rzeki Psów. W zwykłym czasie Hemitę zabito by natychmiast po
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego