Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
mam nic do picia.
- Wanda!
- Przepraszam.
- Przypuszczałem, że będziemy się świetnie rozumieć.
Wsunęła rękę pod moje ramię. Szliśmy nachyleni ku sobie; Wanda cicho nuciła.
- Podobałeś się jej - powiedziała niespodziewanie.
- Komu?
- Mojej znajomej. Tej, która poszła z mężem na górę.
- To dobrze.
- Znasz ją?
- Nie.
- Zapatrzona w pensję męża.
Gwizdnąłem.
- Dlaczego gwiżdżesz?
- Tak...
- Dobrze mi się z tobą idzie... Lepiej ci już?
Gwizdnąłeś z przejęcia. Wanda tak szybko zaakceptowała twoją konwencję... "Zapatrzona w pensję męża"- to zdanie mógłbyś ty powiedzieć. Krzywisz się. Grymas trwa moment. W twoim przekonaniu ma on oznaczać pogardę. Zbyt wielki dystans dzieli cię od tej kobiety. Wyobrażasz sobie
mam nic do picia.<br>- Wanda!<br>- Przepraszam.<br>- Przypuszczałem, że będziemy się świetnie rozumieć.<br>Wsunęła rękę pod moje ramię. Szliśmy nachyleni ku sobie; Wanda cicho nuciła.<br>- Podobałeś się jej - powiedziała niespodziewanie.<br>- Komu?<br>- Mojej znajomej. Tej, która poszła z mężem na górę.<br>- To dobrze.<br>- Znasz ją?<br>- Nie.<br>- Zapatrzona w pensję męża.<br>Gwizdnąłem.<br>- Dlaczego gwiżdżesz?<br>- Tak...<br>- Dobrze mi się z tobą idzie... Lepiej ci już?<br>Gwizdnąłeś z przejęcia. Wanda tak szybko zaakceptowała twoją konwencję... "Zapatrzona w pensję męża"- to zdanie mógłbyś ty powiedzieć. Krzywisz się. Grymas trwa moment. W twoim przekonaniu ma on oznaczać pogardę. Zbyt wielki dystans dzieli cię od tej kobiety. Wyobrażasz sobie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego