się o mnie troszczysz. Bądź tak uprzejmy i przynieś mi szklaneczkę rumu, dobrze?<br>Chwycił ją za ramiona, spojrzał jej w oczy - a to wciąż były wszak te same oczy: jasny błękit, lód w Morzu Arktycznym, gdy zimne słońce wysoko na podbiegunowym niebie.<br>- Kim ty jesteś?<br>- No, Nicholas - złapała go za halsztuk, poklepała po policzku - jestem wciąż tą samą osobą.<br>- Tą samą, ale nie taką samą! - warknął. - Nastąpiło przesilenie, na tym kutrze, podczas katastrofy albo już tutaj. Na moich oczach się łamałaś, widziałem to, czułem, i nie mam pojęcia, co z tego wszystkiego powstało. A raczej: kto. Chciałbym zobaczyć twój charakter pisma