Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
białego fiata na podwórzu. - Od miesiąca tłoków brakuje. Wóz sekretarza, a i to stoi.

- Ale skrzynię ma w porządku? - zainteresował się nagle Suchecki.
- A jakże, w porządku - odparł Walendziak i zaniepokoił się nagle. - Co pan, to przecież sekretarza wóz.
- To ile ma kosztować ta skrzynia? - podchwycił Piekarski.
- Ja częściami nie handluję - oburzył się mechanik koncesji na to nie mam.
- Panie - zdecydowanie mówił teraz Piekarski-nowa kosztuje osiemnaście kawałków. Płacę i zostawiam panu starą.
- Kiedy to wóz sekretarza.
- No to dołożę dwa na ekstra koszty.
- I starą skrzynkę? - upewnił się Walendziak. - Jasne.
Po czterech godzinach wyjechali z warsztatu w dwa samochody i
białego fiata na podwórzu. - Od miesiąca tłoków brakuje. Wóz sekretarza, a i to stoi.<br>&lt;page nr=21&gt;<br>- Ale skrzynię ma w porządku? - zainteresował się nagle Suchecki.<br>- A jakże, w porządku - odparł Walendziak i zaniepokoił się nagle. - Co pan, to przecież sekretarza wóz.<br>- To ile ma kosztować ta skrzynia? - podchwycił Piekarski.<br>- Ja częściami nie handluję - oburzył się mechanik koncesji na to nie mam.<br>- Panie - zdecydowanie mówił teraz Piekarski-nowa kosztuje osiemnaście kawałków. Płacę i zostawiam panu starą.<br>- Kiedy to wóz sekretarza.<br>- No to dołożę dwa na ekstra koszty.<br>- I starą skrzynkę? - upewnił się Walendziak. - Jasne.<br>Po czterech godzinach wyjechali z warsztatu w dwa samochody i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego