Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
razem. No i ciotka urządziła libację. Z radości,
rozumiesz, że wujka nie zamknęli. Tyle że węgiel
musieliśmy odnieść. Ale to co... W nocy zwędziliśmy
drugie tyle! - zaśmiał się zwycięsko Paluch. - A...
tego, granaty... znaczy na tej libacji było wesoło i w ogóle.
Mnie też kazali wypić na rozgrzewkę i dla hecy, żeby
było jeszcze weselej. No i zakręciło mi się w głowie,
we łbie znaczy, kazali tańczyć. Kręciłem się
w kółko, czołem, bracie, łubudu w skrzynkę.
Koniec zabawy. Krew się lała, starzy się zlękli, że
zabiłem się na śmierć. Ale! Taki głupi
to ja nie jestem. To tylko zostało, o! - podetknął
razem. No i ciotka urządziła libację. Z radości, <br>rozumiesz, że wujka nie zamknęli. Tyle że węgiel <br>musieliśmy odnieść. Ale to co... W nocy zwędziliśmy <br>drugie tyle! - zaśmiał się zwycięsko Paluch. - A... <br>tego, granaty... znaczy na tej libacji było wesoło i w ogóle. <br>Mnie też kazali wypić na rozgrzewkę i dla hecy, żeby <br>było jeszcze weselej. No i zakręciło mi się w głowie, <br>we łbie znaczy, kazali tańczyć. Kręciłem się <br>w kółko, czołem, bracie, łubudu w skrzynkę. <br>Koniec zabawy. Krew się lała, starzy się zlękli, że <br>zabiłem się na śmierć. Ale! Taki głupi <br>to ja nie jestem. To tylko zostało, o! - podetknął
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego