Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
górskiej, tam gdzie Stefan...
- To możliwe. Ten góral jest dosłownie wszędzie, gdziekolwiek się ruszę. Trzeba chyba o tym powiedzieć kapitanowi.
- Jasne, to może być ważne. Jechali chwilę w milczeniu.
- Słuchaj - odezwał się Kosiński - czy tobie nie szkoda forsy na te wygłupy?
- Na jakie wygłupy? - obruszył się Osiński.
- Myślę o tym idiotycznym proteście, przez który tracimy czas.

- Tracimy? To się jeszcze okaże. Gotów jestem dziesięć natychmiast postawić, że masz rozwiercone cylindry, polerowane kanały i obniżoną głowicę. Nie mówiąc już o innych rzeczach.
Kosiński sięgnął do kieszeni kurtki i z pliku banknotów odliczył dziesięć tysięcy, po czym położył je na półeczce między siedzeniami
górskiej, tam gdzie Stefan...<br>- To możliwe. Ten góral jest dosłownie wszędzie, gdziekolwiek się ruszę. Trzeba chyba o tym powiedzieć kapitanowi.<br>- Jasne, to może być ważne. Jechali chwilę w milczeniu.<br>- Słuchaj - odezwał się Kosiński - czy tobie nie szkoda forsy na te wygłupy?<br>- Na jakie wygłupy? - obruszył się Osiński.<br>- Myślę o tym idiotycznym proteście, przez który tracimy czas.<br>&lt;page nr=126&gt;<br>- Tracimy? To się jeszcze okaże. Gotów jestem dziesięć natychmiast postawić, że masz rozwiercone cylindry, polerowane kanały i obniżoną głowicę. Nie mówiąc już o innych rzeczach.<br>Kosiński sięgnął do kieszeni kurtki i z pliku banknotów odliczył dziesięć tysięcy, po czym położył je na półeczce między siedzeniami
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego