Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 3(151)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
słowa: Baissez-moi, Messierurs!
Jedni twierdzą, że w ten sposób skazaniec prosił towarzyszących mu zakonników o wybaczający pocałunek pokoju, by mógł wreszcie zejść z tego świata. Inni, dobrzy znawcy starej francuszczyzny, niewątpliwie bliżsi prawdy, są zdania, że jego przedśmiertelny okrzyk był skierowany do oprawców: "Całujcie mnie w d..., panowie!" Oto ilustracja rozbieżności między oczekiwaniami pobożnych a faktycznym ubieraniem w słowa swych odczuć przez ludzi przekraczających w niewysłowionej męce granicę między życiem i śmiercią.
O zuchach, którzy potrafili do końca zachować się odważnie, a nawet z humorem, krążyły następnie opowieści. Niektóre ich powiedzenia stawały się przysłowiowymi, długo potem powtarzanymi. Gloger zapisał jedno
słowa: &lt;foreign&gt;Baissez-moi, Messierurs!&lt;/&gt;<br>Jedni twierdzą, że w ten sposób skazaniec prosił towarzyszących mu zakonników o wybaczający pocałunek pokoju, by mógł wreszcie zejść z tego świata. Inni, dobrzy znawcy starej francuszczyzny, niewątpliwie bliżsi prawdy, są zdania, że jego przedśmiertelny okrzyk był skierowany do oprawców: &lt;q&gt;"Całujcie mnie w d..., panowie!"&lt;/&gt; Oto ilustracja rozbieżności między oczekiwaniami pobożnych a faktycznym ubieraniem w słowa swych odczuć przez ludzi przekraczających w niewysłowionej męce granicę między życiem i śmiercią.<br>O zuchach, którzy potrafili do końca zachować się odważnie, a nawet z humorem, krążyły następnie opowieści. Niektóre ich powiedzenia stawały się przysłowiowymi, długo potem powtarzanymi. Gloger zapisał jedno
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego