odwrotnych) a jeśli importować, to raczej komponenty wysokobiałkowe.<br> <hi rend="bold">Jak widać z tych wyliczeń, chłopi coraz częściej posługują się rachunkiem ekonomicznym,</> czego niestety nie można powiedzieć o niektórych instytucjach do tego powołanych, które fundują Polsce najdroższe warianty importu pasz, ograniczając barierami cen znacznie tańszą produkcję w kraju. Takżeśmy się w tym imporcie zagalopowali, że musimy już nawet importować usługi młyńskie, mieląc zboże w Czechosłowacji, bo w Polsce polikwidowaliśmy młyny gospodarcze... W ogóle jak ostatnio przyjeżdżam do Warszawy to w sklepach żywnościowych znajduję coraz mniej produktów krajowych: Masło jak nie holenderskie to nowozelandzkie, cebula radziecka, kiełbasa węgierska, wina chińskie, zamiast wódek <orig>camusy</> i