Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 1 (149)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
z góry, no więc wlazłem po drabinie i znalazłem po chwili w zgrabach słomy dzieciaka. Zaniosłem go do teściowej - opowiadał Władysław Leśniak.
Cudem ocalała dziewczynka była bardzo wychłodzona, miała niewłaściwie zabezpieczoną pępowinę, wymagała natychmiastowej pomocy medycznej. Karetka po raz trzeci pomknęła do Pamięcina na sygnale. Dziecko zostało przewiezione na oddział intensywnej terapii szpitala w Biłgoraju. Po kilku dniach zagrożenie życia minęło.

Bałam się męża

Weronika została oskarżona o usiłowanie pozbawienia życia dziecka w czasie porodu. Przyznała się do winy i wyraziła skruchę. Szczegółowo opowiedziała o okolicznościach tego niecodziennego zdarzenia. Tamtej nocy wiedziała, że rozwiązanie zaraz nastąpi. Próbowała powiedzieć o tym mężowi, ale
z góry, no więc wlazłem po drabinie i znalazłem po chwili w zgrabach słomy dzieciaka. Zaniosłem go do teściowej&lt;/&gt; - opowiadał Władysław Leśniak.<br>Cudem ocalała dziewczynka była bardzo wychłodzona, miała niewłaściwie zabezpieczoną pępowinę, wymagała natychmiastowej pomocy medycznej. Karetka po raz trzeci pomknęła do Pamięcina na sygnale. Dziecko zostało przewiezione na oddział intensywnej terapii szpitala w Biłgoraju. Po kilku dniach zagrożenie życia minęło.<br><br>&lt;tit&gt;Bałam się męża&lt;/&gt;<br><br>Weronika została oskarżona o usiłowanie pozbawienia życia dziecka w czasie porodu. Przyznała się do winy i wyraziła skruchę. Szczegółowo opowiedziała o okolicznościach tego niecodziennego zdarzenia. Tamtej nocy wiedziała, że rozwiązanie zaraz nastąpi. Próbowała powiedzieć o tym mężowi, ale
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego