tej akurat trenerskiej umiejętności przywiązuje wielką wagę, ma też Rehhagel dar kierowania grą "z ławki", czyli na bieżąco śledzi, jak się tryby jego maszynerii obracają i w trakcie gry dokonuje trafnych korektur.<br><br>Wszystko to jest bardzo przekonujące i wszystko to jest pewnie prawda, choć - nie żebym się czepiał - dziwnie i irracjonalnie zastanawia mnie, jaka jest cena tej prawdy. Niczego nie wiem o systemie pracy niemieckiego szkoleniowca, nie mam w tej sprawie żadnych przecieków, a jedynie subiektywne domysły, zdaje mi się mianowicie, że Grecy na tych mistrzostwach grają tak dobrze ze strachu. Że boją się swojego trenera, że boją się, że to