Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
Za rogiem plebanii ten sam plac. Te same co wczoraj ulice, z tym że okna otwarte. Wrzask rosnący. "GOOOL!" Słyszy za sobą wrzawę szczęśliwą, co się wylewa z okna na piętrze i ścieka buńczucznie po ścianie, jak szczyny pana młodego na weselu.
Zejście z szosy obeschło. Wydma pojaśniała i piasek iskrzy się w słonku. Doszedł do stosu bloków betonowych. Przystanął. Z mizernych pomarszczonych liści strzelały w górę kosmate kwiaty podbiału. Żółte, że aż!
W olszynie zwolnił kroku. Oddychał schnącą zgnilizną. "Pachnie czy śmierdzi?" I uśmiechnął się na myśl o księżym aperitifie z kwiatu czarnego bzu. Mijał ostatnie drzewa. Zaraz... bo... tak
Za rogiem plebanii ten sam plac. Te same co wczoraj ulice, z tym że okna otwarte. Wrzask rosnący. "GOOOL!" Słyszy za sobą wrzawę szczęśliwą, co się wylewa z okna na piętrze i ścieka buńczucznie po ścianie, jak szczyny pana młodego na weselu. <br>Zejście z szosy obeschło. Wydma pojaśniała i piasek iskrzy się w słonku. Doszedł do stosu bloków betonowych. Przystanął. Z mizernych pomarszczonych liści strzelały w górę kosmate kwiaty podbiału. Żółte, że aż! <br>W olszynie zwolnił kroku. Oddychał schnącą zgnilizną. "Pachnie czy śmierdzi?" I uśmiechnął się na myśl o księżym aperitifie z kwiatu czarnego bzu. Mijał ostatnie drzewa. Zaraz... bo... tak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego