Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
nosem bez przerwy, drżąc z zimna i wyczerpania.
- Deszcz pada i gwiazdy widać - rzekł z sennym zdziwieniem.
- Gdzie?
- No tam, patrz, za semaforem. Polek chwilę milczał.
- To nie gwiazda.
- A co?
- Puszkarnia.
- Puszkarnia? - powtórzył Kajaki ze zgrozą.
- Pewnie.
- Skąd tam może być światło w nocy?
- A jednak jest.
- To gwiazda, jak Boga kocham.
- Przecież deszcz pada.
- No to się tam już wypogodziło.
- Światło, widzę wyraźnie, że światło.
- Chodźmy lepiej do domu.
- A jego już nie ma. Kajaki kłapnął metalicznie zębami.
- Siedzi przecież tam w kącie.
- Gdzie? To cień.
- Nie, ten człowiek.
- Mówię, że już znikł.
- O Jezu, dość mam tego wszystkiego. Matka wyrwie
nosem bez przerwy, drżąc z zimna i wyczerpania.<br>- Deszcz pada i gwiazdy widać - rzekł z sennym zdziwieniem.<br>- Gdzie?<br>- No tam, patrz, za semaforem. Polek chwilę milczał.<br>- To nie gwiazda.<br>- A co?<br>- Puszkarnia.<br>- Puszkarnia? - powtórzył Kajaki ze zgrozą.<br>- Pewnie.<br>- Skąd tam może być światło w nocy?<br>- A jednak jest.<br>- To gwiazda, jak Boga kocham.<br>- Przecież deszcz pada.<br>- No to się tam już wypogodziło.<br>- Światło, widzę wyraźnie, że światło.<br>- Chodźmy lepiej do domu.<br>- A jego już nie ma. Kajaki kłapnął metalicznie zębami.<br>- Siedzi przecież tam w kącie.<br>- Gdzie? To cień.<br>- Nie, ten człowiek.<br>- Mówię, że już znikł.<br>- O Jezu, dość mam tego wszystkiego. Matka wyrwie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego